Odkryłem nową książkę - Doktor Styks. Przyznaje, że nie miałem jej w ręku, a więc nie przeczytałem, ale zapowiada się dobrze. Przede wszystkim rzecz o słuchowisku! Na dodatek w atmosferze sensacji i kryminału. Reszty dopełnia autor - Marcin Wolski. W przeszłości miałem już do czynienia z jego książkami i mogę śmiało polecić. Są dobre.
Mnie Doktor Styks zaintrygował.
Mnie Doktor Styks zaintrygował.
Oto opis z okładki:
Młody radiowiec, Gwidon Michałowicz, przejmuje popularne słuchowisko, którego twórca zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Próbując dopisać zawieszoną historię i rozwiązać tajemnicę śmierci poprzednika, Gwidon prosi o pomoc aktorów, którzy współpracowali przy realizacji programu. W ten sposób poznaje Agnieszkę, młodą techniczkę, która wydaje się nie pasować do rzeczywistości lat siedemdziesiątych. Niespodziewanie Gwidon przenosi się do świata ze słuchowiska. Jednakże urok międzywojennej Warszawy szybko znika wraz z kolejnymi doniesieniami o spisku, który uknuł tajemniczy doktor Styks.
Tymczasem sytuacja zaczyna się wymykać spod kontroli, bowiem bohaterowie programu radiowego zaczynają przenikać do rzeczywistości Michałowicza.
Gwidona goni czas, śledztwo wymaga rozwiązania, a w dodatku z każdym kolejnym krokiem postawionym pomiędzy światami wzrasta zagrożenie dla obu rzeczywistości. A doktor Styks tylko na to czeka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz