Informacja z serwisu Dziennika Polskiego.
Choć Tytus Czyżewski napisał „Śmierć Fauna” ponad sto lat temu, jego utwór wciąż inspiruje. Fundacja Miasto Literatury na podstawie dramatu przygotowała słuchowisko, którego w piątek będzie można wysłuchać w Cricotece.
W polskiej wsi pojawia się faun - bożek, który przyjechał z dalekiej krainy. Najpierw budzi zainteresowanie, zadziwia swoimi opowieściami i pięknym językiem, ale wystarczy jeden fałszywy ruch i mieszkańcy zaczynając postrzegać go jako obcego. Jako zagrożenie. A granica między lękiem i agresją jest bardzo cienka…
- Dziś, tak samo jak sto lat temu gdy Czyżewski tworzył swój dramat, nie potrafimy poradzić sobie z innością. Tego, kto przychodzi z zewnątrz, obcego, postrzegamy jako wroga - tłumaczy Olga Brzezińska, prezeska Fundacji Miasto Literatury.
W „Śmierci fauna” kultury zderzają się ze sobą nie tylko w fabule, ale i w języku. - Mamy tu i ludową gwarę i dziedziców, starających się mówić potoczyście, ale z komicznym skutkiem i proboszcza, czasem przypominającego sobie jakiś łaciński zwrot i wreszcie fauna, który jako jedyny posługuje się pięknym językiem - mówi Brzezińska. Z tym wyzwaniem zmierzyli się aktorzy: m.in. Jerzy Radziwiłowicz, Jerzy Trela i Juliusz Chrząstowski.
Słuchowiska premierowo wysłuchamy w piątek o godz. 18 w Cricotece (wybór miejsca nie jest przypadkowy - „Śmierć Fauna” była jedną z inscenizacji Teatru Cricot). Potem, w przestrzeni wystawy „Cricot idzie”, będzie można wysłuchać go do 19 sierpnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz