Po uznaniu dla książki, wielokrotnych zapowiedziach powstania filmu, nagrodzie dla słuchowiska „Fabryka muchołapek” trafiła na scenę. Autor Andrzej Bart własną powieść w swojej adaptacji i reżyserii wystawił w Teatrze Nowym, w którym jest artystycznym dyrektorem.
„Fabryka muchołapek” Andrzeja Barta przez niego samego w... sceniczne sluchowisko zamieniona Bogumił Antczak w roli Chaima Rumkowskiego. Atmosfera wokół przygotowań miała narastać, zaznaczać rangę wydarzenia - przed wakacjami odbył się prestage, pokaz mający na hollywoodzki sposób sprawdzić siłę oddziaływania spektaklu (echo się nie poniosło), tylko w cenniku bilety otrzymały wyższą cenę...
Pora postawić pytanie, czy przedstawieniu można rokować sceniczne powodzenie? Jeśli działowi marketingu uda się skaperować szkoły, a promocje zmniejszą koszt wstępu (bilety od 80 zł do 35 zła na końcu balkonu), to można się będzie balsamować statystyką. Byłam na trzecim spektaklu (prapremiera trwała 2,5 godz., dwa dni później dwie). Na sali nawet nie setka osób. Na scenie - nadal przydługie... słuchowisko. Widowisko ascetyczne i nieomal statyczne (ruch pieszy po liniach prostych: do tyłu, do przodu, rzadziej w bok). Na scenie toczy się rozprawa w fikcyjnym, wizyjnym procesie, wytoczonym (przez kogo właściwie?) Chaimowi Rumkowskiemu, przewodzącemu żydowskiemu samorządowi w łódzkim getcie - postaci kontrowersyjnej, naznaczonej przez część współplemieńców oskarżeniem co najmniej o zbrodnię pomocnictwa w tragedii Zagłady.
(...)
Informacja z serwisu Expressu Ilustrowanego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz